Strona 4 z 5
Na początku XVII wieku, już za
czasów Giedzińskiego powstał trakt, który nazwano solnym. Biegł on z Doliny i
Bolechowa przez Taniawę, Stryj do Przemyśla i Jarosławia a dalej drogą wodną do
Sandomierza i Kazimierza Dolnego, a stąd do Torunia i Gdańska. Druga droga to
tzw. trakt lwowski - prowadził ze Lwowa przez Rozdół, Żydaczów, Wołoską Wieś do Bolechowa.
Trzeci trakt to: Bolechów, Hoszów, Broszniów, Turza Mała, Dolina, Strutyń,
Rożniatów, Perehińsko. Czwarty trakt - Bolechów, Żurawno,
Bukaczowce. Piąty trakt - Bolechów, Taniawa, Rozhurcze, Synowódzko,
Duliby, Stryj. Tym ostatnim traktem pędzono bydło. Wzdłuż całego traktu były
rzeki i studnie umożliwiające pojenie bydła.
Najazdy tatarskie i w ogóle
niespokojny okres lat 1500 - 1700 pogrążyły okolice Bolechowa w ruinę
społeczną i gospodarczą. Tatarzy, bandy zbójeckie były na porządku dziennym.
Wystarczy przypomnieć, że napady tatarskie miały miejsca w latach: 1524, 1546,
1562, 1594, 1620, 1648, 1664 - są to daty historycznie nazwane „ogniem i
mieczem".
Spośród wielu zamków, istniejących
na tym terenie, utrzymał się tylko zamek w Bolechowie, należący do rodziny
Giedzińskich. Cała Dolina wraz z kościołem św. Anny została spalona w 1594
roku. Podstarosta Janowski zmuszony został do ucieczki do Suchodołu. Zagony
tatarskie w 1672 roku, pod wodzą Adzigiereja, dotarły na Podgórze, przeszły
obok Stryja, Bolechowa, doszły do Doliny. Tu zagrodził im drogę Jan III
Sobieski. Odbyła się wielka bitwa, między wsią Krechowicami a Petrarką, w
której udział wziął polski korpus interwencyjny w ilości 8000 żołnierzy.
Giedzińscy opuścili Bolechów w 1710
roku - zrobili dla Bolechowa wiele - wybudowali zamek i miasto,
zmienili nurt rzeki Sukiel, a tym samym uchronili miasto od częstych powodzi.
Mikołaj Giedziński w 1607 roku wybudował kościół, który istnieje do dzisiaj. W
pełni wykonał powierzone mu zadanie obrony rubieży południowo-wschodniej
Polski. Przyczynił się również do zasilenia skarbu królewskiego, organizując w
Bolechowie, na dużą skalę, eksploatację ropy solnej.
W latach 1740-1750
Bolechowem opiekował się książę Lubomirski. Za jego to czasów, Bolechów, gościł
konfederatów barskich. W tym okresie, za cichym przyzwoleniem cara rosyjskiego,
całe województwo ruskie, było objęte ruchawkami hajdamaków i innych nie
zorganizowanych grup zbójeckich.
Aleksander Dobosz, Wasyl
Bojarczuk i Iwan Bojczuk to watażkowie, którzy w 1759 roku, z 5 na 6 lipca
spalili Bolechów. Straty były ogromne. Szlachta województwa ruskiego,
zgromadzona na sejmiku w Haliczu, postanowiła w dniu 11 września 1759 roku,
zwrócić się z prośbą do samego Hetmana
Wielkiego - Józefa Potockiego
- o pomoc militarną i
finansową. W odpowiedzi Hetman Wielki, wydał uniwersał poświęcony w całości
wydarzeniom na Pokuciu. Stwierdził, że „zuchwałość i okrucieństwo ze strony
watażków zmusza do natychmiastowego przeciwstawienia się tym ekscesom". Hetman
powołał chorążego halickiego T. Dzieduszyckiego do zlikwidowania grup
zbójeckich (Wł. Serczyk Hajdamcy str. 26).
Mieszkańcy miasta wystąpili o zwolnienie ich ze wszystkich obciążeń podatkowych
na okres trzech lat. Ich petycja została uwzględniona. W dniu 17 września 1760
roku szlachta lwowska zwolniła Bolechów na okres 3 lat ze wszystkich obowiązków
płatniczych.
|